Ostatnio pisałam o tym jak spotkałam Lulę z wymiaru Elfickiego i o zaplanowanej rozmowie z nią na następny dzień. Tak więc w czwartek ok godziny 17 poszłam w to samo miejsce gdzie z nią rozmawiałam, poczekałam niecałe 5 minut i Lula się pojawiła.
- Witaj - powiedziała swoim cichutkim głosikiem - cieszę się że przyszłaś
- W porządku, nie ma sprawy. Ale niestety na spotkanie z twoją królową przybędę tylko ja ponieważ reszta ostatnio zaginęła w jakimś tajemniczym wymiarze i nie wiem gdzie ich szukać - gdy zobaczyłam jej zaniepokojoną twarz dodałam - Ale w porządku oni na pewno dadzą sobie radę... gdziekolwiek są
- Mam taką nadzieję że nic im nie jest, choć bardzo królowa chciała także ich poznać... Ale no cóż więc pozna tylko ciebie. Jeśli nie masz nic przeciwko możemy teraz wyruszyć
- Już? Teraz? Moment, moment. Wskoczę tylko w kostium i możemy ruszać
I chwilę później ruszyłyśmy w drogę do wymiaru Elfickiego. Kiedy byłyśmy już na miejscu pierwsze co zobaczyłam to wiele pięknych kwiatów
- Macie tu wspaniałe kwiaty - powiedziałam - moja babcia była by zachwycona gdyby miała takie w swoim ogrodzie. Będzie jej szkoda że nie widziała waszego pięknego ogrodu kiedy jej opowiem o nim
- Dziękuję ci w imieniu naszych ogrodniczek. Nie wszyscy tu zajmują się kwiatami jak to mówią o istotach podobnych do nas w bajkach w waszym świecie. Niektóre z nas są przedszkolankami ( mijamy przedszkole i żłobek ), sprzedawcami ( mijamy sklep ), wojowniczkami ( tu mijałyśmy koszary i pole treningowe ) [ oczywiście wszystko było takie malutkie że bałam się iż to wszystko zdepczę a nie mogłam latać ponieważ była by to dla niech wichura, nawet gorsza od tornada ].
- Więc po prostu macie tu takie malutkie miasto, prawie jak u nas tylko dużo mniejsze
- Dla ciebie jest małe, dla nas to cały nasz świat i według nas jest we właściwych rozmiarach
- Przepraszam jeśli powiedziałam coś źle ja zawsze muszę coś palnąć głupiego
- Nie, nie musisz przepraszać, po prostu nie widziałaś tego świata naszymi oczami. Wpuśćcie nas - powiedziała do strażniczek zamku - tutaj będziesz mogła doświadczyć tego o czym mówiłam ci, będziesz miała nasz rozmiar, ponieważ inaczej nie zmieścisz się do zamku - kiedy zobaczyła moją zdziwioną minę dodała - nie martw się później odzyskasz swój wzrost
Moment, moment. Skoro możecie pomniejszać i powiększać to dlaczego sami się nie powiększycie?
- My lubimy być tacy jakimi jesteśmy, naprawdę. Nasi przodkowie zostali zmniejszeni przez wielkiego maga w pewnym celu. A my tylko czekamy na powrót tego maga aby powiedział nam o wielkim zadaniu dla nas
Gdy zobaczyłam jej uradowaną minę nie chciałam niszczyć jej świata i mówić prawdy, że Merlin zmniejszył ich przez przypadek, więc tylko zamknęłam usta i poczekałam aż obsypie mnie jakimś pyłkiem, który po niecałej minucie mnie zmniejszył i zrównałam się z Lulą wzrostem.
Szłam do sali tronowej na spotkanie z królową, szczerze sama nie wiedziałam co mam robić na takim spotkaniu bo do tej pory nigdy nie widziałam królowej żadnego kraju, ani wymiaru. W końcu doszłyśmy do sali tronowej, gdy otworzono przede mną drzwi zobaczyłam wielką salę, przyozdobioną złotem, kwiatami i koronkami.
- Przybyła lady Lula wraz z Kseną Wojowniczką, superbohaterką z Ziemi - ogłosił mały łysy człowieczek
- W porządku Albercie, spodziewałam się Luli, lecz myślałam że przybędzie więcej bohaterów - powiedziała królowa
- Wasza wysokość, Ksena w zupełności wystarczy. ona ma niesamowite umiejętności. Nawet uratowała mnie na Ziemi - odpowiedziała Lula
- Za pozwoleniem, Wasza wysokość. Tak się chyba zwraca do królowej? Nie ważne po prostu mamy na Ziemi awarię nasi bohaterowie zaginęli i tylko ja zostałam, więc proszę mi powiedzieć jakie Wasza Wysokość ma dla mnie zadanie bo muszę teraz także chronić całą Ziemię sama przed bandziorami - powiedziałam trochę niekulturalnie ale zgodnie z prawdą
- Dobrze więc. Otóż proszę cię abyś rozgromiła bunt w moim królestwie. Buntownicy czasem nawet zabijają moich poddanych a żołnierze nie dają sobie z nimi rady
- Zgoda, pomogę ci Wasza wysokość. Muszę tylko wiedzieć gdzie widziano ich ostatni raz a pozbędę się ich
- O nie, nie chcę byś ich zabijała. Sprowadź ich do więzienia, zostaną osądzeni zgodnie z naszym prawem
- Dobrze, niech tak będzie
Dostałam dokładne dane i wyruszyłam na poszukiwanie buntowników, lecz to następnym razem.
Do zobaczenia papa :*
Ooo, to powodzenia :)
OdpowiedzUsuń