poniedziałek, 2 lipca 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 02.07.2012r poniedziałek

Tajemnicza zjawa którą spotkałem niedawno ciągle zaprzątała mój umysł, nie mogłem w spokoju łowić kaloszy w pobliskim jeziorze, cały czas mnie zastanawiało kim ona jest i skąd ma te niezwykłe moce. Wybrałem się więc na spacer po cmentarzu na którym ją spotkałem, w razie czego wziąłem ze sobą granaty hukowe, 15 dmuchanych baloników w kształcie pieska (nie wiem czy się chwaliłem ale umiem zrobić dżdżownicę z baloników), kota bojowego i paralizator (w sumie nie wiem po co brać paralizator na polowanie na duchy ale wziąłem). Chodziłem po cmentarzu i szukałem jakichkolwiek śladów, no ale nic nie znalazłem, postanowiłem użyć starego dobrego sposobu i zrobić psogram do wywoływania duchów, rozłożyłem dmuchane pieski w odpowiednich punktach i zacząłem rysować linię od pieska do pieska (to nie było takie łatwe, spróbujcie sobie narysować tyle linii), potem zacząłem wykrzykiwać "Przybądź duchu ! Przyjdź ! Duchu wzywam Cię",  nagle z za nagrobka wyskoczyła jakaś postać .......
W razie czego rzuciłem tą postać kotem bojowym, kot bojowy spisał się bardzo dobrze, gdy już uciekł podszedłem i zobaczyłem że to był grabarz na patrolu. Czym prędzej się zwinąłem zanim grabarz dojdzie do siebie, biegłem biegłem i nagle bach ! Wpadłem do jakiejś dziury czy czegoś tam, otrzepałem się, rozejrzałem, zobaczyłem plamy krwi i kilka kawałków białego materiału, stwierdziłem że to pewnie miejsce gdzie mieszka ta dziwna postać którą spotkałem. Poszperałem w jej rzeczach, widziałem jakieś kartki, chyba telegramy ślubne ale równocześnie zgłodniałem. Szczęśliwym trafem ta która tu mieszkała miała trochę jedzenia, więc wziąłem sobie jabłko i zacząłem je konsumować, było nawet dobre. Po chwili usłyszałem kroki, to była ona, chciałem się przywitać i powiedzieć że ma dobra jabłka ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć naskoczyła na mnie ze sztyletem ...

W momencie gdy widziałem że na mnie leci chwyciłem za paralizator aby ją porazić i przesłuchać ale niestety chwyciłem paralizator odwrotnie i w momencie gdy się do mnie zbliżyła po to by pozbawić mnie życia poraziłem się prądem, na szczęście dotknęła mojego pancerza i też została porażona. Oboje padliśmy na ziemię i oboje straciliśmy przytomność. Ocknąłem się po kilku godzinach, ona leżała na mnie. Szybko się pozbierałem, wziąłem ją na ręce i czym prędzej zabrałem ją do Tajnej Siedziby, zobaczymy co powie jak się obudzi.

Piosenka Dnia :

Dobranoc :)

1 komentarz: