Wczoraj chciałam napisać (może nie bardzo, ale chciałam), ale mój internet szwankował, bo jakiś pokręcony superbohater stwierdził, że chce być taki cool jak Tony Stark i zbudować sobie arc reactor. Jak wiadomo stworzenie zupełnie nowego pierwiastka kosztuje dużo energii (i ścian również).
Dzisiaj miałam cudowny dzień w szkole, bo chodziłam po niej i byłam jak: "Okej, mogę sobie mieć z wszystkiego dwóje i tróje, ale powiem wam coś: Mam z matmy piątkę, jako jedyna z was, co czyni mnie lepszą". A wszyscy inni byli jak: "Jak można mieć z matmy piątkę, nienormalna, czy co?".
W dodatku odkryłam, że z wszystkiego zdam, więc jest dobrze.
Nie jest za to dobrze, bo nie mogę znaleźć sobie pracy na lato, a bardzo by mi się ona przydała. Nie żebym potrzebowała pieniędzy, z tym nie mam problemu, ale chciałabym mieć jakieś zajęcie na wakacje, odkąd się dowiedziałam, że "mamy remont, więc sorry bro (no może niezupełnie tak to sformułowali), nigdzie nie jedziemy".
Najchętniej zatrudniłabym się w kinie (patrzcie na to: nowy Spiderman i Brave będą w te wakacje, więc może udałoby mi się wkręcić na darmowe seanse), ale kto by tam potrzebował dodatkowych pracowników.
Wyjdzie pewnie na to, że całe lato spędzę na tumblrze. Eh, no cóż życie.
Napisałabym coś więcej, ale wciąż i wciąż wyskakuje mi bardzo irytująca informacja, że mój internet kompletnie zwariował, więc raczej kończę.
Tylko jeszcze znajdę piosenkę... my god, mam pomysł!
Pozdrawiam,
Marvel Princess
No to cię Myth załatwił :p Na pocieszenie powiem ci, że pewnie też jest wściekły, bo rozlał mu się jogurt kiwiowy (czyż można rozwalić pół Internetu bez rozlania jogurtu kiwiowego?).
OdpowiedzUsuńZajęcie na lato... Ja takowego szukałam od kilku lat :( Jedynie znajomości, znajomości tylko mogą człowieka/superbohatera/superzłoczyńcę uratować.