sobota, 14 kwietnia 2012

Artoooooor, Dziennik Superbohatera, 14.04.2012, Sobota

Pisałem, że nie dodam wpisu w piątek - chyba, że zaimplementuję w zeszycie logowanie do Google i publikację wpisu. Dlaczego? A no komputer miał mnie dosyć (w odróżnieniu od przeziębienia, które polubiło mnie bardzo), więc postanowiłem skorzystać z edytora zeszytowego. Wiecie, że nawet wygodny? Ale kiedy postanowiłem opublikować, przesyłał tylko 1 kratkę na minutę:

W dodatku rano ujrzałem komunikat:
więc teraz przepisuję.


Nie pisałem o tym wcześniej, ale 11.04.2012 miałem dziwne spotkanie. Otóż przed centrum handlowym Galaxy podeszła do mnie grupa naukowców z Yntelygentnych Obiektów Marsjańskiej Akademii Nauk (YO MAN). Przedstawili mi problem, nad którym się obecnie głowią:



Ustalić, ile warstw szalika jest ekwiwalentem statystycznej poduszki na podstawie danych o sprzedaży sieci IKEA w Układzie Słonecznym. Przyjąć newtonowski model szalika doskonałego o nieskończonej długości, z jednolitej włóczki o stałej średnicy przekroju.


Powiedzieli, że stworzyli przybliżenie szalika doskonałego, po czym przewodnicząca (pięęęękna dziewczyna) wręczyła mi szalik i... zniknęła, jak i pozostali. Nie pamietałem już, po co przyszedłem do Galaxy, ale wróciłem do domu i zająłem się badaniami.

Pierwszy pomiar wykazał 7 warstw, zrobiłem sobie przerwę i sięgnąłem po galaretkę. A raczej chciałem sięgnąć, bo te zniknęła! A przecież jeszcze godzinę temu tutaj była. Rozpocząłem śledztwo. Budzik Clocky nie wiedział nic, potem chciałem przesłuchać kota (ale przypomniałem sobie, że przecież nie mam kota). Długo zajęło mi ustalenie przyczyny, ale wam przedstawię od razu prawdopodobny przebieg wydarzeń:





Przeszukałem cały Internet i Outernet i odkryłem, że mam w domu przedstawiciela Szalikus Doctorus Longus Intus! Ta rasa jest z reguły przyjazna - właściwie jedyna wojna, w której brała udział toczyła się o złoża galaretki pomarańczowej na planecie Gallaretey. Skończyła się Galaretkowym Rozejmem, ale o nim innym razem. Szalikusa wystarczyło tylko oswoić, teraz dzielimy się galaretkami (ale o pomarańczową walczymy dalej!). Lubi czytać i wygrzewać się przy lampie, czasem bawi się z Clocky'm:


No tak, zapomniałem wczoraj o piosence:

2 komentarze:

  1. Na drugi raz, jak będę miała czytać twój wpis, to najpierw włączę nagrywanie dźwięku, bo mojej reakcji na YO MAN nie da się powtórzyć XD
    Szalikus Doctorus Longus Intus z Gallaretey - nie no, litości XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak konkretnie to tę planetę zamieszkują Hipergumisie, które używają galaretki pomarańczowej jako paliwa do statków. Ale mandarynkowa też się nadaje i Szalikusy zobowiązały się dostarczyć tyle galaretki mandarynkowej, ile zjadły pomarańczowej (pkt. 42 Galaretkowego Rozejmu).

    OdpowiedzUsuń