wtorek, 17 stycznia 2012

Myth , Dziennik Superbohatera 17.01.12 Wtorek

Nie mogłem zasnąć całą noc a w dodatku nigdzie nikogo nie było . Cały dzisiejszy dzień był też jakoś taki byle jaki , no poza faktem że szambo koło mojego bloku wywaliło .... i teraz śmierdzi . Widziałem całą eskadrę wyspecjalizowanych szambonurków który ta wskakiwał żeby załagodzić kryzys . Nie udało im się , ciągle śmierdzi (tzn udało im się odkorkować zakorkowane cośtam ale i tak śmierdzi). Nie chciał bym się chwalić ale chyba wiem czemu się zatkało i wybiło, podejrzewam że złowrodzy sąsiedzi z dołu mają w domu hodowlę owcokrów (wygląda jak mała krowa z futrem owcy i daje mleko) .

Podejrzewam że gdy golili owcokrowy z futra to futro spuszczali w kibelku :) i to spowodowało zatamowanie odpływu ścieków . W sumie powinienem coś z tym zrobić , ale pracuję nad filmem i nic mi się nie chce a poza tym mają całą eskadrę wyspecjalizowanych szambonurków więc oni się tym zajmą. A ja zajmę się zwykłym ratowaniem świata . Lecz poza tym że odkurzając wnętrze jednego z komputerów w Centrum Dowodzenia znalazłem widelec nie stało się nic ciekawego , ale ostatnio wspomniałem o Radiogłowych to może o nich opowiem .

"Radiogłowi Łupieżcy"
Jakoś w październiku zeszłego roku gdy rzadko dodawałem posty, wraz z Mickiem i Jasiem posilaliśmy się w KFC , robiliśmy zawody kto więcej wypije z kubeczków z dolewki . Nagle s klepie z gadżetami obok pojawiła się zgraja Radiogłowych (zdjęcie obok), rozglądali się po sklepie i nagle wyciągnęli broń i sterroryzowali sprzedawców, zabrali elektronikę i zaczęli uciekać, a my jak to na praworządnych obywateli przystało ruszyliśmy za nimi (dodam że 11 kubeczków pepsi robi swoje, na szczęście mieliśmy tylko 3 postoje w ubikacji [byliśmy ja bolidy F1 zjeżdżające do pitstopu , tylko że oni tam tankują a my się pozbywaliśmy płynów ]), gdy w końcu ich dopadliśmy tzn. gdy skończyła im się amunicja i musieli przejść do walki wręcz wtedy przyparli nas do muru (ale się liczy że ich dopadliśmy). I zaczęła się bójka , Jasió pochwycił dwóch za głowy i cisnął nimi w dwóch następnych, w tym czasie Micek wykończył trzech innych stosując metody walki kijem hokejowym a ja pochwyciłem coś co miałem pod ręką i ruszyłem na herszta bandy Radiogłowych , już miałem zadać cios lecz okazało się że to kot ...

więc go wypuściłem zrobiłem unik przed ciosem maczetą, wyrwałem maczetę i rzuciłem nią w jednego z uciekających Radiogłowych . Wtedy Wódz Radiogłowych wyprowadził swój śmiercionośny cios w moim kierunku ale na szczęście Micek sparował jego atak swoim kijem hokejowym a Jasió rzucił innym Radiogłowym w wodza Radiogłowych. Gdy Herszt Radiogłowych był zdezorientowany udało mi się przekręcić przełącznik włączenia/wyłączenia na jego głowie i dzięki temu dało nam się go pojmać ... a potem wróciliśmy do KFC.

Piosenka na dziś :


Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz