wtorek, 13 grudnia 2011

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 12 grudnia 2011


Zastanawiałam się nad Wieżą radości, wieżą samotności. Kiedyś robiłam koledze taką niby recenzję tego i doszłam wtedy do wniosku, że piosenkę można zinterpretować jako przyznanie się do błędów swojej młodości, naiwności, niecierpliwości, zrozumienie, że to, co jeszcze niedawno wydawało się mądre i celowe, w rzeczywistości nie ma znaczenia. Ba! Nawet to, co jest teraz nie ma znaczenia, wkońcu nadal jesteśmy mali i niedojrzali, ale właśnie dlatego, że wreszcie to zrozumieliśmy i pogodziliśmy się z tym, zdecydowaliśmy się na odpowiedzialny spokój i cierpliwość, dlatego właśnie kiedyś będziemy "duzi".

Teraz bardziej jednak niż motywy stawiania piedestałów, palenia na stosie ideałów i niewalczenia o nic, zaintrygowała mnie pierwsza część, sam początek:

Mieszkam w wysokiej wieży otoczonej fosą

Mam parasol, który chroni mnie przed nocą...

O co właśnie chodzi z tą wieżą? Otoczoną fosą, która daje nam zarówno radość i samotność? Tytuł wydaje się być skierowany w zupełnie innym kierunku niż cała piosenka i zastanawiałam się, w jaki dokładnie sposób zmienia jej sens. A może to jest tak, że ktoś postawił dla niego tę wieżę, odizolował tak od świata samemu oceniając sens poczynań podmiotu lirycznego? Ktoś z góry patrzył cierpliwie oceniając i wyrozumiale podpowiadając, aż wkońcu teraz podmiot liryczny powtarza jego słowa widząc, że to, co być może kiedyś samo w sobie wywoływało bunt i wątpliwości, było jednak właściwe? Że tego, co ten ktoś na nim w pewnym sensie wymusił, nie nauczyłby się od świata, od którego był tą wieżą odizolowany?

Bardzo mi się takie coś kojarzy z relacją rodzice-dziecko. Zwłaszcza taka dziwna wyniosłość bardzo kojarzy się z dziecięcym sposobem patrzenia na świat.

Z pewnością niejeden interpretował to jako piosenkę o rodzicach, ale... Nigdy nie widziałam jeszcze tak głębokiej piosenki!



I jeszcze ta melodia z pukaniem w tle...




A, i się pochwalę - oto co dzisiaj skończyłam wyklejać:


     




Ale jak zmarzłam przy tym! Nie ma wątpliwości, że mogła to zrobić tylko prawdziwa superbohaterka :]

A teraz, co w mojej głowie nuciło się dzisiaj:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz