Nagle
usłyszałam wesołą melodyjkę: "piriri riri ralalaa" -
dzwonek, tylko o tym mogłam teraz marzyć, dzwonek na długą
przerwę, przed szkołę zaczęły wypływać tabuny uczniów, którzy
wychodzili ze względu na przerwę na papierosa. To była moja
szansa, grzecznie przeprosiłam pana dyrektora, zmieniłam aparycję
na bardziej ludzką i wyszłam na dziedziniec szkolny. Na środku
stał mały podest, na który się wgramoliłam. Jedyne co mogłam
zrobić to przemówić do uczniów:
-
Drodzy moi! Siostry, bracia, przyjaciele! Nie możecie dalej
akceptować warunków waszej szkoły! To nie jest placówka, o której
marzyliście! Będzie wspaniale, mówili, dostaniecie się na
wymarzone studia, mówili, a tu co? Ruja i poróbstwo, chamstwo i
drobnomieszczaństwo! Bracia! Nadszedł czas przeciwstawienia się
terrorowi! - uczniowie szybko się zainteresowali, dookoła mnie
zebrała się niemała grupa - Teraz, musimy zniszczyć to, co
nieludzkie, zmieść w proch śmierć i pogardę, bo dziś zajaśniała
nam gwiazda poranna! Bracia! Czas na rewolucję! Podążajcie za mną,
a wasze życie zmieni się w radosne i wspaniałe!
Wśród
uczniów zaczęła się wrzawa, kto co miał złapał w ręce i z
okrzykiem "La Revolution" stanęli gotowi przy moim boku.
-
Bracia, najpierw, by zapanował porządek, musimy zniszczyć
bezprawie, więc czas nam pokonać Pannę Baratellę! Ruszajmy!
Poszłam
przodem, obok mnie na traktorku jechał Roger, który miał mi
wskazać drogę do siedziby kobiety, która trzęsła tym miejscem.
Za mną kroczyła setka uczniów, uzbrojeni w bagietki, butelki po
winie i książki do algebry śpiewali Marsyliankę. Na całe miasto
echem rozgrzmiewały słowa:
"Do
broni, obywatele! Formujmy bataliony", a przechodząc, dołączali
do nas kolejni ludzie.
Rewolucja,
proszę państwa, to każdego francuza pociągnie. Mój plan był
idealny, jedyne co mi pozostało to zmierzyć się z Baratellą i
spróbować uwolnić (o ile jeszcze żyją) porwane dziewczęta.
Ale
to dopiero jutro!
No comment O.o
OdpowiedzUsuńI skąd masz tylu Francuzów w szkole? Ta Marsylianka, te bagietki...
Ach, bo to szkoła we Francyji!
UsuńTo fajnie, że udało się ich do tego wciągnąć, ale... czemu tak krótko? ;)
OdpowiedzUsuńbo to szybka akcja była :)
UsuńOt co, potem Francuzi wrócili do pisania w swoich zeszycikach i podkreślania czterema kolorami każdą część lekcji... Oni tak mają. Szybka akcja, a potem nikt nie wie czemu rewolucja nie zadziałała.
Usuń