piątek, 3 sierpnia 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 03.08.2012r Piątek

Gdy szliśmy kanałami Amelia nagle zemdlała, złapałem nim upadła w kupę. Wziąłem ją na ręce i poszedłem w stronę Tajnej Siedziby, nagle przede mną pojawił się ogromny krokodyl i wtedy powiedziałem :
- Stasiek ! Nie teraz ! Nie mam czasu na to, widzisz że sobie samice upolowałem. - rzekłem tak dumnie, żeby zabrzmiało bardzo dumnie i doniośle, krokodyl spojrzał na mnie swoimi smutnymi czerwonymi oczkami i zamruczał, no już nie mogłem wytrzymać no :
- Dobra Stasiek ! ale tylko jeden raz . - krokodyl zaczął się ciszyć, podskakiwać i merdać ogonkiem, otworzył paszczę, wyjąłem z paszczy Staśka jego ulubioną piłkę, krzyknąłem "Stasiek aport !", Stasiek podreptał czym prędzej za piłką i po chwili znów był przede mną z piłką w pyszczku, no więc stwierdziłem że skoro Amelia jest nieprzytomna to mogę się pobawić chwilkę ze Staśkiem, oparłem ją o ścianę i porzucałem piłeczkę Staśkowi, potem znów wziąłem Amelię na ręce i wyruszyłem w kierunku Tajnej Siedziby. Gdy już znalazłem odpowiedni właz zacząłem się na niego wspinać, nagle Amelia wyślizgnęła mi się z ręki i uderzyła o jeden z metalowych prętów imitujących drabinkę. Zeskoczyłem zobaczyć czy wszystko z nią w porządku - obudziła się a poza tym nie było widać jakichś większych zmian
No może poza faktem że znów zemdlała, podchodzę do włazu a on zablokowany, no wiec wysadziłem go gumą do żucia, wytargałem Amelię na górę, gdy wyjrzałem okazało się że to jedno z bardziej ruchliwych skrzyżowań i o mało jakaś ciężarówka nie przejechała Amelii, wsunąłem się razem z nią do kanału, naniosłem poprawki na mój plan, okazało się że poszliśmy w zupełnie innym kierunku, więc znów wziąłem ją na ręce i maszerowałem, Gdy doszliśmy do właściwego włazu, był zablokowany przez jakiś materiał, przeciąłem go i wyszedłem z Amelią na rękach, nagle zewsząd oślepił nas blask fleszy i krzyki dziwnych ludzi z aparatami, przymrużyłem oczy, rozejrzałem się, byliśmy na czerwonym dywanie otoczeni paparazzi, musieliśmy uciekać.

Przycisnąłem mocniej do siebie Amelię bardziej do siebie i pobiegłem w stronę zatrzymującej się limuzyny, wskoczyłem do niej, przyłożyłem pistolet do głowy kierowcy i krzyknąłem bardzo stanowczo i nikczemnie "Jedź!", ruszył z piskiem opon!  Po chwili kierowca który okazał się rudym murzynem z wyraźnie rosyjskim akcentem machając rękoma powiedział :
 - Ojezuniu i wszystkie świętości ! Toż to Myth ! Tu pistolet jest nie potrzebny, ja jestem pańskim fanem i zawiozę pana i pana partnerkę gdzie tylko pan zechce- Miły rudy murzyn z rosji zawiózł nas prosto do Tajnej Siedziby, dałem mu autograf na limuzynie, czole i na jego dowodzie osobistym, podziękowałem i zaniosłem Amelię na samą górę.

Niestety przez ten czas okno było otwarte a była burza i teraz miałem mokrą pościel, położyłem ją delikatnie na ziemi i poszedłem po nową pościel, wracając z pościelą potknąłem się o coś, jakby o worek ziemniaków albo o kawał krowy, owy worek tudzież kawał krowy zajęczał, albo mi się wydawało. Zdejmując mokrą pościel zastanowiłem się o co mogłem się potknąć, przekręcam głowę a to Amelia na ziemi leży, zupełnie zapomniałem ze ją tam położyłem. Właśnie się obudziła, była strasznie zmęczona, wręcz wycieńczona, jakby ją ktoś torturował wiele godzin albo jakby walczyła o życie i jakiś dureń upuścił ją w kanalizacji i uderzyła głową o tą drabinkę taką od schodzeni i wchodzenia. Rozmawialiśmy o Kruczycy a ona zachowywała się jakby się potężnie czegoś bała, starałem się ją przywoływać do porządku, pomogłem jej wstać i obiecałem że pomogę jej pokonać Białą Kruczycę. Gdy już się wykąpała, przebrała to położyła się w łóżku i zasnęła. A ja musiałem = chciałem spać w fotelu, patrzyłem na nią i bujałem się na boki drapiąc się w moją seksowną bródkę i zastanawiając dlaczego chcą tą biedną dziewczynę zabić, przypomniało mi się że miałem wrzucić do prania jej sukienkę, szybko poleciałem i wrzuciłem niczym Michael Jordan prosto do kosza jak jeszcze grał w Czikago Bulls. Gdy wróciłem zauważyłem ze się odkryła, gdy poprawiałem kołdrę zauważyłem za łóżkiem książkę. Podniosłem ją, zobaczyłem okładkę, wróciłem do fotela i zająłem się analizą książki ...

Czy paparazzi wrzucą zdjęcia do internetu i będą węszyli skandal ? czy książką okaże się zakamuflowaną zapalniczką która zmienia się w pistolet który zmienia się w rakietę tenisową? czy może zawiera szyfr do skarbca nibelungów ? to wszystko w następnym wpisie :)

 Piosenka dnia :

Dobranoc

6 komentarzy:

  1. Ta, seksowną bródkę... Chciałbyś :/

    OdpowiedzUsuń
  2. paparazzi będa myśleli, że macie romans :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudy Murzyn z rosyjskim akcentem XD O, kurka, Myth, gratuluję! Możesz się teraz pochwalić Staśkowi upolowaniem nie tylko samicy, ale i fana.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślałam, że przez to grożenie Myth zejdzie na złą drogę. Obym nie miała racji. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rudy Murzyn powiadasz... Ehh... Przypomina się Cosplay i nasze rozmyślania na temat Trzynastego Doctora... :)

    OdpowiedzUsuń