Szliśmy powoli, stale
oglądając się za siebie.
- Pająk idzie w naszą
stronę - wyszeptał Myth, złapał mnie za ramię i zaciągnął do niedużej jaskini,
wydrążonej w jednym z głazów.
Weszliśmy do środka. Była
ona urządzona jak przytulne mieszkanko - niewielka sofa okryta pledem w róże,
na skalnej podłodze rozłożony był czerwony dywan wykończony frędzlami, zaś na
nim stał niziutki, drewniany stolik. Na ścianach wisiały obrazy,
przedstawiające przedziwne ptaki. Po drugiej stronie wnęki znajdowały się niskie,
drewniane drzwi z ogromną mosiężną klamką - właśnie one uchyliły się chwilę po
tym, jak wpadliśmy do jaskini.
Wyjrzało zza nich
niewielkie stworzenie - wyrskością sięgało metra. Miało zieloną, pomarszczoną
skórę, siwe, rzadkie sterczały mu we wszystkie strony. Miało długie, spiczaste
uszy, było ubrane w szarą pelerynę z czegoś, co przypominało wełnę. W małej
rączce dzierżyło niewielką, drewnianą laskę. Uśmiechało się lekko, jednak, coś
przykuło jego uwagę - coś, co stało za mną i Mythem. Spoważniało.
Obejrzałam się. W
odległości jakichś 100 metrów od nas był pająk. Myth ciągnął mnie za ramię,
kazał mi biec. Wybiegliśmy z jaskini, za nami powoli dreptało zielone
stworzenie. Staraliśmy się oddalić najbardziej jak to możliwe, Myth krzyczał,
bym przyspieszyła - nie umiałam. Wciąż oglądałam się za siebie, patrzyłam na
zielonego ludzika który stał pająkowi na drodze… Nagle stworzenie wyciągnęło
przed siebie pomarszczoną dłoń i krzyknęło:
- You shall not pass!
Myth jednak nie tracił
czasu na interesowanie się losami dziwnego, zielonego ludzika. Biegł wzdłuż
srebrzystej rzeki, trzymając mnie za ramię, ja wciąż patrzyłam za siebie. Nie
zorientowałam się, kiedy chłopak stracił równowagę, poślizgnął na mokrym
kamieniu, spadł w wodospad i pociągnął mnie za sobą. Znów runęliśmy razem w
dół…
Leżałam. Mokre włosy wiły
mi się wokół policzków jak węże wokół twarzy mitycznej Meduzy… Welonu nie było,
musiał zaginąć w odmętach rzeki. Mokry materiał przylepiał się do mojego ciała
- czułam się jak w kokonie, uwięziona, czekająca na cud…
Rozejrzałam się.
Spostrzegłam Mytha, leżał nieopodal, wciąż nieprzytomny. Postanowiłam
wykorzystać sytuację i zdjęłam ubranie, by je wykręcić i osuszyć. Przysiadłam
na kamieniu, przyodziana tylko w koronkową bieliznę, wtedy jednak poczułam na
sobie spojrzenie Mytha.
- Co robisz, do cholery! -
krzyknęłam, chwyciłam suknię i szybko ją ubrałam. - Udajesz że śpisz, a potem
nagle się budzisz i mnie podglądasz, tak?!
- Ale ja nic nie zrobiłem!
- bronił się.
- Zamknij się, ty idioto
od siedmiu boleści, podglądałeś mnie, ja to wiem!
- Nie prawda. - Miał
urażoną minę, jak siedmioletnie dziecko, które nie dostało tego, co chciało.
- Idźmy już, Myth - powiedziałam,
wzdychając. Podniósł się, rozruszał ramiona, otrzepał z wody. Szliśmy więc
dalej, dalej w nieznane…
Dróżka, którą wybraliśmy,
prowadziła przez ogromny, szmaragdowy las. Wszystko zdawało się lśnić, niby
szlachetne kamienie… Drzewa roztaczały się wkoło, po nich pięły się kwiaty
przypominające róże, choć były kobaltowo niebieskie i zamiast kolców na ich
łodygach rósł biały, parzący meszek… Słychać było słodki śpiew ptaków, czasem
wynurzających się z gąszczu cudnie zielonych liści.
Przed nami błyszczało
światło. Im bardziej się zbliżaliśmy, tym jaśniejsze się stawało - w końcu
jaśniało jak małe słońce, które postanowiło odwiedzić las.
- Kim jesteś? - zawołał
Myth. Światło przygasło, nam zaś ukazało się stworzonko z jaskini…
wszyscy zginą ... wyczuwam to wewnętrznym okiem saurona
OdpowiedzUsuńAaaaale ty nie jesteś Sauronem xD
UsuńHmm odnoszę coraz większe wrażenie, że Myth z minuty na minutę robi się coraz bardziej niezdarny... Starzeje się biedaczek ;)
OdpowiedzUsuńNo i jak mógł Cię podglądać! Karygodne!
P.S.: Fajny styl pisania ;)
Dzięki :) Jednak tak to teraz czytam, błąd na błędzie... Muszę się bardziej przykładać, obiecuję się poprawić.
UsuńOn zawsze jest taki niezdarny! ;D
Otóż nie prawda ! Myth ukrywa swój niezwykły potencjał aby inni mogli w pełni wykorzystać swój :) a poza tym to samo się tak jakoś dzieje ...
UsuńMyth nieprzytomny? Nie mógł użyć swego potencjału? Coś się z nim dzieje.... A sprawdź lepiej, Myth, czy to ,,stworzonko' nie ma przypadkiem jakichś chorób :)
OdpowiedzUsuń