Dziś wyruszyłem na niezwykłą misję kryptonim "Święconka" ! zwykle wykonywałem wiele niebezpiecznych zadań ale tym razem miało być ekstremalnie niebezpiecznie ponieważ miało być bardzo dużo osób cywilnych i kilka osób z mojej rodziny więc musiałem zachowywać pozory że nic się nie dzieje i że żaden psychopata nie planuje wysadzić wszystkich dookoła. Wziąłem koszyczek i zbiegłem na dół. Niestety zjazd po poręczy żeby wyprzedzić Panią Halinę nie był dobrym pomysłem, zgubiłem po drodze wszystkie jajka (niestety się potłukły). Musiałem na szybko zdobyć nowe, niestety nigdzie nie mogłem ich dostać więc poszukałem zamienników, niestety zamienników nie znalazłem, ale udało się znaleźć zamienniki zamienników :
Ludzie trochę dziwnie się patrzyli na moje koszyki (aż dwa) - pewnie zazdrościli :) Po 10 minutach pojawił się dziwny facet ubrany całkowicie na czarno, jedynym kolorowym fragmentem jego ubioru był czerwono złoty gotycki szal z krzyżami. Wszyscy się z nim witali dziwnym przywitaniem "niech będzie chwalić"(albo jakośtak), potem wygłosił mowę, wziął takiego minimopa albo minimiotłę i popryskał nas wodą (jak dla mnie to była cola a nie woda - woda zwykle nie jest gazowana i brązowa) i sobie poszedł. Nikt nie dokonał żadnego zamachu ani nic (tylko ten czarny z gotyckim szalem wywołał pewien niepokój, kto normalny przychodzi wygłasza mowę i pryska ludzi colą ?), być może to była podpucha bo otrzymałem wiadomość o tym ataku 1 kwietnia. Ale zapewne sama moja obecność spowodowała że złoczyńcy sobie odpuścili.
A tak ! Wesołych Świąt !
Piosenka dnia :
Dobranoc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz