Dzień przed wielkim dniem ... ogólnie chyba powinienem być podekscytowany i zdenerwowany ... ale zamiast tego, dzisiaj jest tak strasznie cicho i smutno. Taka cisza przed burzą, tylko że nie ma z kim pogadać. Niby dla superbohatera to norma ale ja jakoś tego nie lubię. Od rana stwierdziłem że nie ma sensu iść na Wf , potem była matematyka z Baronem Zennonnem. Nie wiem co się stało ale jak poszedłem do tablicy to dostałem bardzo łatwe zadanie. Potem kręciłem kilka ujęć do filmu i potem religia i do domu. Przez resztę dnia nie wydarzyło się nic ciekawego . Chyba położę się wczesniej spać .
Piosenka dnia :
dobranoc .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz