Odkąd tylko wstałam(była ok. godzina 12:00) miałam same niespodzianki, najpierw przyjechała mama mojej kuzyneczki Madzi i zabrała mi moją podopieczną (a miała przyjechać dopiero za miesiąc) i nie mam teraz kim się opiekować (nie licząc Mytha), no cóż zdarza się. Na szczęście o godzinie ok. 14:00 spotkała mnie mila niespodzianka: koleżanka, która nie jest superbohaterką zabrała mnie na pizze i ona oczywiście stawiała. Ale nie to było największa niespodzianką jaka mnie spotkała w dzisiejszym dniu. Najciekawsze było to, że w pewnym momencie dostałam sygnał SOS z niewiadomego źródła, oczywiście od razu skontaktowałam się z Mythem i wyruszyłam do Głównego Pokoju Kontrolnego w celu wyśledzenia źródła tego sygnału.
Okazało się że sygnał dochodził z planety Pluszowej zamieszkałej przez pluszowe misie, które zostały ożywione przez szalonego naukowca, uratowane przez nas i przewiezione na wymieniona wyżej planetę (ale to inna historia). Od razu postanowiłam wyruszyć, lecz wcześniej musiałam wydobyć z tajemnego pomieszczenia magazynującego przez zwykłych ludzi nazywanego garażem mój ukochany super ścigacz gwiezdny nazywany Gwiazdką (Myth mi zazdrości bo nie zdał egzaminu na super śmigacze gwiezdne i samochody osobowe). Nie obyło się bez kłopotów po drodze: otóż zapomniałam zatankować moją ukochaną Gwiazdkę i musiałam poczekać aż przyleci Myth ze swoim wysoce technologicznie zaawansowanym osobistym plecakiem odrzutowym wysokiej mocy.
- jak się tu dostałeś tak szybko – spytałam
- benzyna jest ważna chyba o niej nie zapomniałaś? – odparł Myth śmiejąc się – zapomniałaś, przyznaj się
- nie zapomniałam tylko wiesz że mam bardzo dużo ważnych spraw na głowie
Po krótkiej kłótni doszliśmy do porozumienia, że los Misiaków jest ważniejszy. Nigdzie nie było ich widać. Nagle z za góry śmieci wydobył się jeden z pluszaków i opowiedział nam jak to się stało że wezwał pomoc:
- to było jakieś dwa dni temu ziemskie oczywiście bo u nas nie minął nawet jeden dzień, zastanawialiśmy się czy w ogóle się zjawicie, ale jesteście więc przejdę do sedna, dwa dni temu na naszej planecie pojawiło się coś to coś bardzo was przypomina ale było większe i jakby pełzało i okropnie się śliniło.
Jak się domyśliliśmy z Mythem okazało się że rodzina Olbrzymskich zgubiła swojego dzieciaka i ono jakimś sposobem znalazło się na planecie Pluszowej. Po odnalezieniu dziecka Olbrzymskich czekała nas nowa niespodzianka otóż zostaliśmy wzięci za zabawki, tak my superbohaterowie jako zabawki przecież to jest jak degradacja, ale wpadłam na pewien pomysł. Moim pomysłem było to, że dzieciak Olbrzymskich bardziej zainteresował się mną z niewiadomych przyczyn więc kazałam zaprowadzić Mythowi Pluszaki w bezpieczne miejsce i szybko skontaktować się z Olbrzymskimi. Po paru godzinach uciekania przed dzieciakiem jego rodzice raczyli przylecieć oczywiście nie obyło się bez poślinienia Mytha przez malucha co było dość zabawne.
Szczęśliwi rodzice dziękowali nam a potem sobie polecieli w dal. Pluszaki tez bardzo nam dziękowali i nawet wystawili nam pomnik co prawda z pluszu i przedstawiający poślinionego Mytha ale zawsze coś. W drogę powrotną sama poleciałam moją Gwiazdką ponieważ nie chciałam podróżować z zaślinionym bohaterem.
Gdy wróciłam do domu czekała na mnie już kolacja zrobiona przez mamę która nie jest superbohaterem ale to zawsze mama i chyba tyle na dzisiaj papa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz