poniedziałek, 16 stycznia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 16 stycznia 2012



Śmieszny początek dnia. Od samego rana szukałam Mythowi... kodu wirusów. Bo mu potrzebny program włamujący się do komputera. Jak się dopytałam, czy chodzi o złamanie hasła, czy SQL injection bardziej i przetrzepanie bazy, czy przejęcie praw administratora, czy zrobienia z komputera posłusznego zombie, to mówi, że wszystko na raz. Że niby nagrywa filmik i potrzebuje kawałek kodu, który będzie na ekranie imitował włamanie do systemu. Ta, wszyscy superbohaterowie tak mówią.

W każdym razie całkiem ciekawe strony można było znaleźć. Poza odświerzeniem sobie Niebezpiecznika i takiego jednego, chętnie w wolnej chwili poczytam sobie jeszcze to. Kociej Rózi, która lubi opierać się futrem o otwory, którymi wentylatorki laptopowe wypychają ciepłe powietrze, też się podobało.



A w starym Metrze (z 20 grudnia 2011) znalazłam ciekawy ranking o zdjęciach najczęściej wyszukiwanych w Internecie. Moją uwagę przyciągnął jednak nie Justin Bibier i pewien Bogu ducha winny policjant, ale... 241543903. Nie, nie jest to telefon do gosposi Bibiera, ale pewien kod, którym pewna grupa ludzi umyśliła sobie podpisywać zdjęcia ilustrujące... jak wkładają głowę do lodówki. Nic, tylko uruchomić Google Images i sprawdzić. Niesamowite, prawda?

Tylko jednego nie mogę pojąć z tymi lodówkami - po co oni te głowy stamtąd wyjmowali..?

A do posłuchania, zwłaszcza śniesznie reagujące z pierwszym tematem:



A w zasadzie wcale nie reagujące. Nawet lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz