piątek, 4 listopada 2011

Myth, Dziennik Superbohatera 3.11.11 czwartek

No moje urodziny no :) <- aż sobie tekst pogrubiłem :)
dziwne ... niby już jestem dorosły , a czuję się tak samo jak wczoraj i przed wczoraj i przed przed wczoraj .... czyli coś jest nie tak z tą dorosłością :) obudziłem się o 7:40 , musiałem jechać rano roverem , no na przystanku spotkałem mojego kumpla (tego ubezwłasnowolnionego przez dziewczynę :() , pogadaliśmy trochę , w szkole , koledzy już wiedzieli że mam urodziny , no usłyszałem ciągle wszystkiego najlepszego , wszystkiego najlepszego, wszystkiego najlepszego , oj musisz dostać na wf-ie ! wszystkiego najlepszego , wszystkiego najlepszego , wszystkiego najlepszego , poszliśmy na pierwszą lekcję , na programowanie ... miałem trochę zaległości bo nie byłem na programowaniu od praktyk , potem był wf :) no nasza tradycja szkolna nakazuje solenizanta paskiem potraktować :/ każdy przez to przechodził więc ja też ... ogólnie to bolało pierwsze 5 i ten ostatni ... "szczęśliwy" dziewiętnasty , no on to bolał najbardziej , tyłek aż do teraz mnie boli jak źle usiądę ale to nic , poszliśmy ćwiczyć ...

nauczycielka zrobiła nam biegi wytrzymałościowe i graliśmy w piłkę ... wykończyło mnie to ... później mieliśmy spotkanie przedstawicieli klasowych odnośnie stoisk na targi edukacyjne , następnie spotkanie z dwoma poetami. Jeden był z Poznania , drugi z warszawy .... i się kłócili ...tzn tak w swoje wypowiedzi wplatali takie delikatne obelgi dla siebie ... nawet śmieszne było ale te ich liryki ... nie zrobiły na mnie wrażenia .. ale klaskałem żeby później nie było :) no i tak nas zabawiali przez godzinę , potem poszliśmy na ostatnie 20 min ostatniej lekcji , i stwierdziłem że chce być wcześniej w domu , no to sam sobie własnoręcznie (bo już dorosły niby jestem to mogę :D) wypisałem zwolnienie z ostatnich 15 minut ,

wróciłem do domu ... oczywiście dostałem życzenia ...aczkolwiek rodzinna impreza urodzinowa odbędzie się dopiero w sobotę ... później jeszcze przyszła ciotka i kuzynka ... no a potem ! łu hu hu !! siedzę już sobie przed komputerem gram w grę sobie spokojnie a tu patrzę ktoś dzwoni a że pamiętałem że wuja ostatnio zmienił numer i ma podobny początek to myślałem że to on , ku mojemu niespodziewanie nieoczekiwanemu zaskoczeniu dzwoniła Renatka !!!!!! Boże jak ja się wystraszyłem jak usłyszałem kobiecy głos zamiast głosu wuja , jak powiedziała że to ona to wydałem siebie dziwny dźwięk (coś jak Darth Vader) ...jestem chory i czasem jak się zakrztuszę to tak oddycham ... pewnie się wystraszyła tego dźwięku i przeszła od razu do życzeń i się pożegnała .... no w sumie ja też bym się takiego dźwięku wystraszył ... podczas tej krótkiej rozmowy zdążyłem się spocić , wyschnąć ze wstydu a potem znów zalały mnie zimne poty ... później przez 2h było mi głupio :) ale i tak muszę jej przyznać że od niej usłyszałem najlepsze życzenia urodzinowe :D :D :D

no a potem trochę pooglądałem tv trochę się ponudziłem , wykąpałem się a potem znowu pograłem i właśnie skończyłem pisać streszczenie opowieści Sobolewskiego z III części dziadów , no jeszcze apropopo ... Sara ciągłe obrażona ,

no to co by tu jeszcze ... a no tak piosenka na dziś , no nie mogło być innej :D :





dobranoc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz