poniedziałek, 17 października 2011

Myth, Dziennik Superbohatera 17.10.11

Ciężki dzień , wstałem , wyruszyłem do szkoły ! , najpierw 3h siedziałem i nic nie robiłem , potem na angielskim w ciągu 10 sekund dostałem 4 i 1 to tak trochę skomplikowane , bo 4 za zeszyt a 1 za przekręcone zdanie . Nie ważne jakie , bo wstyd się przyznać - nie ważne ! . Potem była matematyka , siedziałem i nic nie robiłem , potem dwa polskie ! Sajgon ! od rana miałem złe przeczucia , i na polskim , babka tłumaczyła coś bardzo ważnego , a ja się zamyśliłem , i nagle kazała mi opowiedzieć o czym do tej pory mówiła i nasz dialog wyglądał mnie więcej tak (wklejane bo już komuś to opowiadałem a nie mam siły pisać jeszcze raz )


N(nauczycielka) - uważasz na lekcji ?

J(ja) - Nie

N- no to jedynka

J - no to słucham

N - to powtórz co prze chwilą tłumaczyłam

J - to jednak poproszę tą jedynkę

J- albo jednak nie

N - no to słuchamy

J _ no więc , wydaje mi się ...

N - Nie ma ci się wydawać

J - no dobra , jestem prawie pewien ze



i później jakoś wyimprowizowałem to jakoś i udało się nie dostać oceny niedostatecznej . Po polskim lekcje się skończy i mieliśmy casting do reklamy , przyszły 3 osoby i nauczyciel , ale wśród tych 3 osób był jeden gościu z legionu 501 ! (pewnie nie wiecie o co chodzi , to największy fanklub fanów star wars przebierających się za postaci w Polsce !) jeden Judoka (nie mylić z Joodunem ) i jakiś gościu w okularkach przypominający bardzo chudego harrego poterra podobno był charcerzem . oczywiście spóźniłem się na autobus więc czekałem godzinę na następny ....

Wróciłem do domu , w sumie nie pamiętam co robiłem ... ale tak koło 21:00 zacząłem gadać z moonvelvet no ogólnie to nawet fajna ... ma bardzo sadystyczne żarty , dziwne - takie niespotykane u dziewczyn , no właśnie minęła godzina Bonda (0:07) więc chyba się położę , dobranoc , pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz